Trenerka strzelińskiej sekcji łuczniczej, Izabela JaworskaWakacyjną przerwę zakończyli łucznicy z klubu OSiR Strzelin. Strzelińscy zawodnicy wrócili do regularnych treningów i przygotowują formę na nowy sezon. Z uwagi na wysokie temperatury, treningi odbywają się w godz. 9-11 trzy razy w tygodniu: w poniedziałki, środy oraz czwartki. Miejsce zajęć pozostaje bez zmian – tory łucznicze przy ul. Staromiejskiej 64 w Strzelinie. Aż dziewiątka zawodników naszego klubu weźmie udział w mistrzostwach Polski, które odbędą się w dniach 28-30 sierpnia.Izabela Jaworska przejęła strzelińską sekcję łuczniczą po śmierci trenera Zdzisława Kaczorowskiego. Szybko odnalazła się w nowej roli i zbudowała grupę łuczników, którzy reprezentują OSiR Strzelin: - Ciężko było mi się pogodzić ze stratą mojego byłego trenera. Był dla mnie jak i dla moich koleżanek z klubu jak drugi ojciec, ponieważ większość swojego czasu po zajęciach szkolnych spędzałam właśnie z nim na treningach i zawodach. Był dla nas bardzo opiekuńczy, wyrozumiały i życzliwy. Trener rozumiał nas bez słów. Mobilizował do nauki strzelania. ale też do nauki szkolnej. Uczył jak uporać się z przegraną na zawodach, a jak z dumą i skromnością przyjąć sukces. Jestem dumna, że mogłam pod jego okiem rozwijać swoją karierę łuczniczą i mam nadzieję godnie reprezentować jego „szkołę łuczniczą” – mówiła Iza Jaworska.
Strzelińska trenerka ma świetny kontakt ze swoimi podopiecznymi - Praca z dziećmi była i jest dla mnie ogromną przyjemnością. Lubię to, co robię i uważam, że starannie do tej roli się przygotowałam. Mamy naprawdę bardzo dużo zdolnej młodzieży. Jest kilkunastu podopiecznych, którym wróżę sukcesy sportowe związane z łucznictwem. Szanse na olimpijczyka są, tylko na to potrzeba naprawdę dużo czasu i determinacji, przede wszystkim zawodników. Ja ze swojej strony zrobię wszystko, aby tak jak trener Kaczorowski osiągnąć taki sukces w swojej karierze szkoleniowej.
Od tenisa do łucznictwa
Jak zaczęła się przygoda Izy Jaworskiej z łucznictwem? - To był czysty przypadek – zaczyna strzelińska trenerka. - Miałam wtedy dziewięć lat i trenowałam tenis stołowy. Pewnego dnia tato wrócił z pracy i powiedział, że powstaje u nas nowa sekcja łucznicza. Udałam się na pierwszy trening, aby zobaczyć jak tam będzie i czy mi się spodoba. Po pierwszych zajęciach byłam zachwycona i tak z tenisa przeniosłam się na łucznictwo. Trenowałam trzynaście lat. W tym okresie zdobyłam wielokrotnie mistrzostwo Dolnego Śląska Dzieci i Młodzików. Zakwalifikowałam się na międzynarodowe zawody łucznicze w Hoyswerda (Niemcy), gdzie indywidualnie zajęłam drugie miejsce, natomiast w drużynie reprezentującej nasz kraj wywalczyłam złoto. Później wygrałam I Rundę Pucharu Polski w Warszawie. Przez rok utrzymywałam się wraz z koleżankami klubowymi w I Lidze Kobiet. Podczas mistrzostw Polski reprezentowałam wraz z dwiema koleżankami Dolny Śląsk i tam wywalczyłyśmy wicemistrzostwo kraju drużynowo. Rok później zdobyłyśmy mistrzostwo Polski i tam po kontuzji zakończyła się moja kariera łucznicza – opowiada o swoich początkach i sukcesach w łucznictwie Izabela Jaworska.

UWAGA!

Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij choragiewka875zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.

Ukryj formularz komentarza

2500 Pozostało znaków


Przeczytaj również