REKLAMA

żabka

Reklama

POWIAT

Postawili pojemniki na elektro…

W Borowie i Przewornie pojawiły się pojemniki na elektroodpady. Zamontowano je we współpracy ze Związkiem...

17 kwiecień 2024

Czytaj więcej

Reklama

żabka

KONDRATOWICE

Przedstawiciele tych drużyn, które dotarły do końca, zostali nagrodzeni dyplomami, a za pierwsze trzy miejsca otrzymali puchary i nagrody finansoweW hali przy Gimnazjum nr 2 w Strzelinie po raz ostatni zagrała I liga piłki halowej. To, że Green Install będzie mistrzem, a Restauracja Strzelec spadnie z ligi, było już wiadomo. Do samego końca ważyły się losy króla strzelców. Stawiano na Mariusza Denesa. Znacznie mniejsze szanse dawano Radosławowi Grzywniakowi, ale nikt nie przypuszczał, że żaden z nich nie otrzyma nagrody.

M&A Granit - Game Over 4:11 (3:4)

Bramki: Chrobak x2, Paszkowski, Ratkun (Granit) / Sturlis x5, Rudnicki x2, Korpok x2, Gierczak (Game Over)

Niedzielne popołudnie z piłką halową rozpoczął mecz pomiędzy M&A Granit a Game Over. Obie ekipy nie miały już szans nawet na podium, ale zarówno jedni, jak i drudzy mogli zakończyć ligę na 4 pozycji. Widać było, że szczególnie takim rezultatem zainteresowani byli piłkarze Game Over. W pierwszej części meczu oglądaliśmy bardzo wyrównany pojedynek. Zarówno M&A, jak i Game Over stwarzali sporo sytuacji do zdobycia bramek. Lepiej nastawione celowniki mieli jednak podopieczni Tomasza Kamińskiego i to oni schodzili z parkietu z jednobramkową przewagą. Druga połowa to znaczna dominacja Game Over. Dobra gra w obronie, skuteczne kontry i składne zespołowe akcje sprawiły, że w kolejnych 20 minutach zwycięzcy zdobyli aż siedem bramek, a stracili tylko jedną. Bardzo dobry mecz rozegrał Marek Sturlis, który aż pięciokrotnie wpisywał się na listę strzelców. Za dobrą postawę należy nagrodzić również Dariusza Rudnickiego i Pawła Korpoka, którzy zdobyli po dwa gole. Jedno trafienie dla Game Over dołożył Artur Gierczak. Honoru M&A Granit bronił doświadczony Paweł Chrobak, który dwa razy pokonał Szymona Laszczyńskiego, a ponadto do siatki radnego z Borowa trafiali Piotr Paszkowski i Martin Ratkun. Takie rozstrzygnięcie sprawiło, że na koniec rozgrywek Game Over zajęło czwartą pozycję, a M&A Granit dopiero siódme miejsce. W przypadku Game Over jest to dokładnie taki sam wynik jak w zeszłym roku. Drużyna M&A Granit, która rok temu grała pod nazwą Stonpol, w tym sezonie zanotowała widoczny regres formy. Z trzeciego miejsca na podium spadła o kilka pozycji.

Kwarcyt Jegłowa - Green Install 0:14 (0:6)

Bramki: Jędras x3, Korgul x3, Bandura x3, Bulak x2, Sidor x2, Ostrowski (Green Install)

To był klasyczny przykład meczu do jednej bramki. Grająca w mocno okrojonym składzie drużyna Kwarcytu Jegłowa nie miała nic do powiedzenia w meczu z mistrzami ligi. W składzie Jegłowej wystąpiło czterech młodcyh zawodników i doświadczony Wojciech Kozioł. Na ławce rezerwowych nie było nikogo. Wszystko za sprawą rozgrywanego w tym czasie na dużym boisku meczu sparingowego. Green Install dominowało od pierwszej do ostatniej minuty, a wynik 14:0 to najmniejszy z możliwych wymiar kary, gdyż sytuacji do pokonania golkipera z Jegłowej było znacznie więcej. Często jednak nowi mistrzowie ligi szukali trudnych i skomplikowanych rozwiązań, aby wepchnąć piłkę do siatki. Momentami wyglądało to komicznie, ale sami zawodnicy świetnie bawili się na parkiecie. Po pierwszych 20 minutach na tablicy wyświetlał się wynik 6:0 na korzyść Green Install. Z minuty na minutę coraz mniej sił mieli piłkarze Kwarcytu, co wykorzystywali przeciwnicy. Ostatecznie po nierównej walce Green Install pokonało zespół z Jegłowej 14:0. Po trzy gole dla zwycięzców w tym meczu strzelili: Daniel Jędras, Bartosz Korgul i Miłosz Bandura. Dwukrotnie na listę strzelców wpisywał się Adrian Sidor i prezes ekipy Green Install - Grzegorz Bulak. Jedno trafienie było dziełem Pawła Ostrowskiego i w taki sposób ekipa, złożona w głównej mierze z piłkarzy FC Pęcz, pewnie zwyciężyła w lidze. Kwarcyt na koniec rozgrywek zgromadził 6 punktów, co dało mu 9. miejsce w tabeli. Piłkarze z Jegłowej są ostatnim zespołem, który utrzymał się w lidze.Drużyna Green Install została mistrzem I Ligi Piłki Halowej w sezonie 2014-2015

Jar-Bruk - Strzelec 7:5 (2:3)

Bramki: S.Sikora x3, Wołodźko x3, samobójcza (Jar-Bruk) / Denes x4, Ł.Wójcikiewicz (Strzelec)

Trzeci mecz tego dnia wywoływał wiele emocji. Było to szczególnie ważne spotkanie dla piłkarzy Strzelca, którzy mieli dużo do zyskania i równie wiele do stracenia. Po pierwsze, w ekipie Strzelca grał Mariusz Denes, który przed ostatnią kolejką był głównym faworytem do zdobycia korony króla strzelców. Po drugie, w przypadku ewentualnego zwycięstwa Strzelca, ta ekipa zapewniłaby sobie trzecie miejsce w ligowej tabeli, bez czekania na wynik meczu pomiędzy Karszowem a Jubilerem Goldmax. Z kolei Jar-Bruk nie walczył już o nic, ale w ostatnim czasie ta drużyna prezentowała się bardzo dobrze i wcale nie zamierzali tego meczu przegrać. Przed tym meczem typowano, że może to być najbardziej wyrównane spotkanie tego dnia i, jak się później okazało, tak właśnie było. Pierwsza połowa była bardzo wyrównana z lekkim wskazaniem na Strzelca, który w tym meczu miał tylko jednego zawodnika na zmianę, a w bramce zamiast Eryka Puta wystąpił z konieczności Sylwester Sokalski. To właśnie po jego błędzie Jar-Bruk objął prowadzenie, a na listę strzelców wpisał się Stanisław Sikora. Później Strzelec zaczął przejmować inicjatywę i stwarzać groźniejsze sytuacje do zdobycia gola, ale piłkarze Jar-Bruka nie pozostawali im dłużni. Po pierwszych 20 minutach było 3:2 na korzyść doświadczonej ekipy Strzelca. W drugiej połowie piłkarze Jar-Bruka wykorzystywali swoją przewagę liczebną i częściej robili zmiany, a Strzelec musiał sobie radzić tylko z jedną możliwą roszadą. W pewnym momencie było 6:5 dla Jar-Bruka i Strzelec musiał zrobić wszystko, aby chociaż doprowadzić do remisu. Do końca meczu pozostawało coraz mniej czasu i wtedy wysoko z bramki wyszedł Sokalski, aby pomóc rozegrać akcję na wagę jednego punktu. Wówczas przytrafiła się strata w środku pola i tuż przed końcową syreną Stanisław Sikora uderzył zza połowy boiska, a piłka wpadła do pustej bramki. Ostatecznie Jar-Bruk zwyciężył 7:5 i zakończył ligę na szóstej pozycji. Strzelec musiał czekać na wynik meczu pomiędzy Jubilerem a Karszowem, ale ten był korzystny dla doświadczonej ekipy i ostatecznie to właśnie oni zajęli trzecie miejsce. W tym meczu dobrze zaprezentowali się Maciej Wołodźko i wspomniany już Stanisław Sikora. Obaj strzelili po trzy gole. W ekipie Strzelca znów dobre zawody rozegrał Mariusz Denes, który czterokrotnie umieszczał piłkę w siatce, a jedno trafienie dołożył Łukasz Wójcikiewicz.

Restauracja Strzelec - Delikatesy u Lipy 9:23 (4:9)

Bramki: Sojka x4, Augustyn x2, Góra, Korczyński (Restauracja) / Hałas x 16, Kramarz x2, H.Wróblewski x2, J.Wróblewski, Lipa, T.Masłowski (Delikatesy)

Bardzo dziwny mecz został rozegrany jako przedostatni tego dnia, nie grająca już o nic ekipa Restauracji Strzelec, która pewna była spadku z ligi, oraz Delikatesy u Lipy - abdykujący mistrz I ligi piłki halowej. W zasadzie wydawało się, że nic spektakularnego w tym meczu się nie wydarzy, a jednak. W ekipie Delikatesów grał Mariusz Hałas, który przed tym meczem tracił 13 bramek do pierwszego w klasyfikacji strzelców Mariusza Denesa. Kto by pomyślał, że taka strata jest do odrobienia? A jednak. Delikatesy bez większych problemów rozprawiły się z Restauracją, która w tym meczu musiała grać „gołą” piątką. Do przerwy było 4:9, a Mariusz Hałas zanotował już siedem goli. Ci, którzy pozostali w hali nie mogli oprzeć się wrażeniu, że oglądają wyreżyserowany film, zamiast meczu piłkarskiego. W drugiej części przewaga Delikatesów była jeszcze bardziej widoczna, a większość bramek nadal strzelał jeden piłkarz - Mariusz Hałas. W bramce Restauracji wystapił Tomasz Ruciński, który w tym sezonie grał w Delikatesach, ale ekipa młodych Strzelców nie miała swojego etatowego bramkarza w tym dniu. Ruciński w pierwszej połowie zanotował kilka dobrych interwencji, podobnie w drugiej. Wysokie zwycięstwo Delikatesów i aż 16 bramek Hałasa mogło wydawać się kontrowersyjne, ale przeciwnicy tego dnia grali w mocno okrojonym składzie, a część z nich miała już za sobą jeden mecz na zielonej murawie. Najbardziej ucierpiał na tym Mariusz Denes, który po tym spotkaniu w kontrowersyjnych okolicznościach stracił pierwsze miejsce w klasyfikacji strzelców. Ostatecznie Delikatesy pokonały Restaurację Strzelec 23:9. Oprócz szesnastu bramek Hałasa po dwie zdobyli Łukasz Kramarz i Hubert Wróblewski, a raz na listę strzelców wpisywali się Jarosław Wróblewski, Bartłomiej Lipa i Tomasz Masłowski. Honoru Restauracji bronił Sebastian Sojka, który zdobył cztery gole. Dwa razy trafił Eliasz Augustyn, a po jednym golu zanotowali Piotr Góra i Łukasz Korczyński. Delikatesy na koniec zajęły miejsce drugie, a Restauracja zakończyła rozgrywki na ostatniej pozycji w tabeli, co oznacza spadek do II ligi.

Pub 54 Karszów - Jubiler Goldmax 10:5

Bramki: Szczepański x3, Ignac x3, Muszyński, Socki, Juszczak (Karszów) / Krzemiński x3, Kwiatkowski, Grzywniak (Jubiler)

W ostatnim meczu tego dnia ważyły się losy trzeciego miejsca w tabeli. Karszów, który bez względu na to, czy by wygrał, czy przegrał, i tak zakończyłby ligę na miejscu ósmym. Jubiler potrzebował zwycięstwa i ostatecznie zakończyłby rozgrywki na najniższym stopniu podium. Jak na beniaminka, taki wynik byłby wielkim sukcesem. Niestety, już na początku było widać, że o trzy punkty w tym meczu będzie ciężko. Braki kadrowe, tylko jeden zawodnik na zmianę, a do tego część zawodników po meczu sparingowym, zadanie trudne do zrealizowania. Karszów miał do dyspozycji większą liczbę zawodników i wykorzystał swoją przewagę liczebną. Jubiler walczył dopóki mógł i dopóki wystarczyło sił. Z minuty na minutę było coraz gorzej, a do tego w kilku sytuacjach brakowało im sczęścia. Drużyna beniaminka nie miała zbyt wielu argumentów, żeby tego dnia pokonać rywala. W ekipie z Karszowa dobrze zaprezentowali się Jakub Szczepański i Jarosław Ignac, którzy po trzy razy pokonywali Rafała Misiewicza. Po jednym golu dołożyli Wojciech Muszyński, Wiktor Socki i Jacek Juszczak. W ekipie Jubilera dobre spotkanie rozgrywał Remigiusz Krzemiński, który zaliczył hat-trick. Po jednym golu zanotowali Radosław Grzywniak i Patryk Kwiatkowski, najlepszy pomocnik Polski - jak często śpiewa się na trybunach. Jubiler jako beniaminek zanotował przyzwoity sezon, który zakończył na piątym miejscu w tabeli. Pub 54 Karszów z 12 punktami, na koniec rozgrywek, zajął dopiero 8. miejsce. Obie ekipy zobaczymy zatem w przyszłym roku w hali Gimnazjum nr 2 w Strzelinie.

 

UWAGA!

Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij choragiewka875zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.

Ukryj formularz komentarza

2500 Pozostało znaków


 
 

Ziębice

Ślubowanie wyjątkowo uroczyste…

W poniedziałek, 2 października, w Katolickim Liceum Ogólnokształcącym im. bł. Edmunda Bojanowskiego w Henrykowie, odbyło...

12 październik 2023

Czytaj więcej